Mówmy mu - mistrzu
Rafał Gozdur ze Szczecina zdobył złoty medal w grze pojedynczej i podwójnej w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w tenisie.
Rafał Gozdur to materiał na dobrego tenisistę. Będziemy obserwować, jak potoczy się jego kariera. (Andrzej Szkocki)
Rafała śmiało można nazywać mistrzem, bo Olimpiada była jednocześnie mistrzostwami kraju do lat 16.
Obrażał mamę
Gozdur był jednym z faworytów turnieju, grał rozstawiony z numerem 3. W finale zmierzył się z "dwójką", Wojciechem Lutkowskim (województwo mazowieckie).
- Trochę się go obawiałem, bo ostatni mecz w hali z nim przegrałem - mówił po spotkaniu Gozdur.
Jednak niepotrzebnie. Szczeciński tenisista mógł mieć tylko jeden moment zwątpienia, gdy od prowadzenia 2:0 pozwolił rywalowi wyrównać na 2:2. Potem jednak nie przejmował się poczynaniami rywala i ostatecznie gładko wygrał 6:2, 6:1.
A miał się czym przejmować, bo przeciwnik starał się rozmaitymi odzywkami i okrzykami wybić go z uderzenia.
- Czemu nie bijecie brawa? - zapytał publiczność, gdy po zagraniu Gozdura nie trafił w piłkę, bo ta krzywo odbiła się od kortu. - Wojtek skoncentruj się! Graj na korcie, a nie poza nim! - wołała do Lutkowskiego jego mama. - Oj, przestań gadać. Zamknij się! - usłyszała w odpowiedzi od swego syna.
- On patrzy na wszystko poza kortem - narzekała mama.
- Masz jakiś problem? Słabo zagrałem i tyle - wzruszał młody zawodnik ramionami po meczu.
A Gozdur miał się z czego cieszyć.
- Wyszedłem na kort skoncentrowany, do końca grałem tak jak powinienem, to był mój najlepszy mecz w turnieju - dzielił się wrażeniami. - Starałem się nie myśleć o tym, co mówi i robi rywal, tylko grać swoje. I mam drugi tytuł mistrza kraju do lat 16. Teraz jadę do Moskwy na indywidualne mistrzostwa Europy w mojej kategorii wiekowej.
Prorok, czy co...?
Gozdur zaimponował też umiejętnością przewidywania.
- Jaki będzie wynik w finale debla? - zapytaliśmy go po finale gry pojedynczej. - Taki sam - odparł z uśmiechem. I trafił co do gema. W parze ze swym kolegą z SKT, Bartłomiejem Fedyną pokonali Jarosława Bieńkowskiego i Mikołaja Jerzego (Kujawsko-Pomorskie) 6:2, 6:1.
Miłą niespodziankę sprawił też szczeciński mikst: Kamila Marchocka / Martin Chojnacki. Po dramatycznym meczu wygrał z Katarzyną Ałaszewską i Marcinem Kaszubą (Łódzkie) 6:4, 3:6 i w tzw. mistrzowskim super tie-breaku 10:7. Tak więc nasi reprezentanci wywalczyli w OOM aż trzy złote medale.
W finale gry pojedynczej dziewcząt Justyna Jegiołka (Opolskie) pokonała Magdalenę Linette (Wielkopolskie) 7:5, 5:7, 6:1. W finale gry deblowej dziewcząt Marika Teledzińska i Martyna Darczuk (Mazowieckie) zwyciężyły Agnieszkę Nowak i Aleksandrę Gochę (Śląskie) 6:2, 6:4.
Krzysztof Dziedzic
